któregośmy widzieli na wieczorze, odznaczającego się młodzieńczym wdziękiem arystokratycznym i wielkiem zajęciem piękną Roliną.
Ten zapał i uwielbienie dla córki pułkownika Maholicha, młodzieńca zaledwie dwudziestoletniego, rozpoczynającego karyerę wojskową — jedynej nadziei babki i rodziny — uderzyło wiele osób, bo chłopak niedoświadczony nie umiał ukryć swego uczucia. Szczególniej jednak podrażniło to hrabinę Z., która przez dalekie pokrewieństwo z domem książęcym, czuła się obowiązaną do pewnego nadzoru nad młodzikiem.
Księżna Zofia, babka Rudolfa, oddawna już musiała przestać bywać w tym wielkim świecie, z którym dla niej wiele bolesnych wspomnień się łączyło.
Hrabina Z. oburzona kokieteryą pułkownikównej, nie byłaby może tak do serca wzięła roztrzpiotania się kuzyna Rudolfa, gdyby chętka pomszczenia się za bałamuconego barona St. Foix nie dodała jej gorliwości.
Hrabina była niegdyś zachwycającą pięknością, z dowcipu słynną, o której życiu i mnogich zwycięztwach odnoszonych niegdyś, rozpowiadano szeroko. Z tego wdzięku, który cudów dokazywał i podbijał najupartszych, z tego bóstwa co
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.
85