Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.
89

Z licznej rodziny, teraz jedna ta osłabła staruszka i wnuk jej, młodziuchny książę Rudolf, pozostali. Ta przykuta niemocą i wiekiem do swego krzesła babka i wnuk, którego na swobodę puścić było potrzeba — nie mieli nikogo więcej, prócz dalekich powinowatych i krewnych.
Nie było tajemnicą dla nikogo, że syn księżnej Zofii, ojciec Rudolfa, piękny jak Antinous, odebrawszy świetne wychowanie, odziedziczywszy po ojcu olbrzymi majątek, świetnie rozpocząwszy wojskową karyerę, ożeniony potem mimo woli, z dziedziczką równie wielkiej fortuny, — powziął wstręt do niej, a gwałtowną namiętnością zapalił się dla pięknej ale lekkomyślnej artystki, która stała się przyczyną ruiny majątkowej całej rodziny i zgorszenia upokarzającego. Miliony poszły na kosztowne podróże, o których zbytkach pisały wszystkie dzienniki; bo książę nietylko się nie krył ze swemi wybrykami i rozrzutnością, ale zdawał się z nich szukać jakiejś chluby.
Ani zaklęcia matki, ani użyci przez nią pośrednicy, nie potrafili oszalałego, porwanego wirem namiętności człowieka, zwrócić na drogę obowiązku. Im silniej nalegano na niego, tem naprzekór dokazywał zuchwalej, żartując sobie z opinii u świata...