Koniec był tragiczny. Kochanka, dla której poświęcił wszystko, porzuciła go widząc zrujnowanym; zrozpaczony, życiem i namiętnościami wyczerpany, książę zmarł zagranicą przytrzymany za długi. Żona poprzedziła go do grobu.
Starej księżnie Zofii pozostał wnuk, dzieciak, a z nim cały spadek długów, grzechów, nieładu i rozpusty. Wierzyciele mnodzy grozili ogromnym skandalem. Księżna stara, dbała o zachowanie czystego imienia wnukowi, najprzód popłaciła wszystkie długi, układając się z wierzycielami. Poszły na to prawie wszystkie majętności jej własne, klejnoty, oszczędności, — wszystko aż do sreber familijnych. Ale nikt się nie miał prawa poskarżyć na rodzinę i na imieniu plamy nie zostało.
Księżna Zofia musiała przebrnąć to morze brudów, w którem na każdym kroku spotykała zwalane imię własnego syna; musiała zajrzeć w głąb wszystkich tajemnic rozpasanego życia, aby wnukowi tę przeszłość osłonić, ukryć ją przed nim. Nie było ofiary, którejby nie spełniła dla niego. Z życia ojca syn wiedział tylko, że chory, musiał dla zdrowia mieszkać we Włoszech, i tam padł ofiarą nieuleczonej choroby.
To co pozostało z wielkich niegdyś majętno-
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.
90