temu, gdy z domu wynosi kobieta tradycye zdrowe i święte choćby do plemion obcych, choćby w zakąty ciemne... Za nią pójdą dzieci. Mąż, który obcy żywiół wprowadza z kobietą do domu, wywraca domowe bogi, bo na ołtarzu stawi swoje wchodząca małżonka...
Patrz na przykłady... Ktokolwiek wziął żonę, choćby najlepszą w świecie kobietę — obcą, obczyznę zaszczepił w domu. Córka, co poszła za góry, za światy, swe bogi uniosła z sobą: w jéj domu cześć ich musi zakwitnąć.
Mówiła z wolna zapatrzona w ziemię kasztelanicowa, i nie czekając odpowiedzi, ciągnęła sama daléj:
— Ale wam młodym, jakże mówić o tém? Każdy z was ma prawo odpowiedzieć wedle doktryny wieku, że najdroższą dla niego jest swoboda, że żyje raz i szczęścia swą cząstkę odebrać powinien.
Potrzęsła głową siwą.
— Szczęście! swoboda — dodała — dużoby o tém mówić! Są pewne wyrazy oznaczające pojęcia fałszywe, których z mowy i z obiegu wycofać niepodobna.
Takiemi wyrazami lśniącemi są — szczęście i swoboda. Ale ja cię znudzę — przerwała — mówmy już o czém innem, od tych ogólników przejdźmy do historyi serca twojego, spowiadaj mi się. Nic nie wiem dotąd.
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/105
Ta strona została skorygowana.