ją nazywał. Owszem właśnie o tym czasie złożyło się, że bardzo pobożna zawsze panna Aniela, bo i cały dom takim był — zaczęła chodzić na nieszpory do blizkiego kościoła — sama jedna. Jakim sposobem dowiedział się o tém nabożeństwie Zdziś, nie umiemy powiedzieć, bo trudno myśleć, że listy zdradziły autorkę; dosyć, że znajdował się przy wyjściu z kościoła, i wracano nie najbliższą drogą do pałacu.
Wieczory były ciemne, hrabia przebierał się tak, aby go poznać nie można, panna szła zakwefiona, nie dopuszczano żadnego niebezpieczeństwa...
Tymczasem stosunki z hrabiną Julią zaczynały ostygać. Zazdrosna pani domyślała się zdrady, i nie mogła dozwolić, aby ostatnie marzenie jéj tak się prędko rozwiało. Chodziła chmurna, gniewna, na twarzy nawet zmieniona, wszelkiemi możliwemi sposobami usiłując odkryć rywalkę, którą przeczuwała.
Najpilniejsze śledzenie nie przynosiło żadnego skutku.
Hrabia Zdzisław nie bywał nigdzie, nikt go nie mógł pomówić o żaden stosunek, — nie było śladu żadnych miłostek.
Hrabina Julia przywiedziona była do rozpaczy prawie. Zapraszany, ciągnięty gwałtem Zdziś, wlókł się po dawnemu, ale siedział zi-
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/192
Ta strona została skorygowana.