Wprawdzie obie rodziny były na jednéj karcie historyi zapisane w równym rzędzie, obie z przeszłości wyniosły wyposażenie wspomnień obfite, lecz charakter rodzin, ich losy, tradycje stawiły je na dwóch krańcach przeciwnych. Między hrabiną Laurą a Julią były tylko kontrasta i antytezy — ani jednéj myśli wspólnéj.
Traf, który się bawi wynajdując łamigłówki najosobliwsze dla pociechy spektatorów, zbliżył serca dwojga młodych ludzi wcale do siebie nieprzeznaczonych. Pytali się wszyscy, co z tego miało wyniknąć? Najniespokojniejszą była sama hrabina Julia, któréj życzeniem najgorętszem było sklejenie tego małżeństwa.
Przypominamy, że w początkach uważała je za tak prawdopodobne i niemal łatwe, iż rachowała na wesele po Wielkiéjnocy. Wszystko prawie poszło po jéj myśli, choć nie jéj staraniem, ale niezmierną śmiałością Elizy marzenie zmieniło się w rzeczywistość — hr. Lambert był zakochany — lecz miłość ta nie obiecywała nic oprócz chyba jakiegoś skandalu...
Wyczerpały się środki dalszego działania, a hr. Julia obawiała się uciec do ostatniego, do stanowczego wymagania rozwiązania, aby nie ściągnąć rekuzy i nie zerwać stosunków...
Zrozumiała ona bardzo dobrze przybycie księcia Ignacego z córką, sprowadzonego umyślnie, aby Lambert mógł ją poznać. Małżeństwo
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/207
Ta strona została skorygowana.