było widocznie ułożone, postanowione, szło tylko o skłonienie syna, by woli matki był posłuszny.
Można sobie wystawić, z jakiém oburzeniem i zgrozą mówiono u hrabiny Julii o despotyzmie pani Laury.
Niepokoju hrabiny wcale się nie zdawała podzielać córka, która wszystkie groźne wiadomostki przyjmowała chłodno i obojętnie, jeśli nie jakimś uśmiechem wzgardliwym. Nie mogła się téj obojętności wydziwić hrabina Julia, i trochę ją to pocieszało, bo posądzała Elizę, iż musiała już jakieś zobowiązanie uzyskać.
Hrabianka na pytania nie odpowiadała wcale.
Książę Ignacy od dawna poufale był znajomy z pułkownikiem Leliwą. Lubił go uczony książę, gdyż miał w nim nieoszacowanego pośrednika, posła, informatora w wielu drobnych okolicznościach, któremi sam się zajmować nie lubił.
W parę dni po przybyciu księcia, stary przyjaciel domu stawił się, powitany niezmiernie czule.
— Jam cię z utęsknieniem wyglądał, zawołał książę — jaki ty mi jesteś potrzebny!... Mnóztwa rzeczy tutejszych pamięć mnie odbiegła.... ty wszystko wiesz, rachowałem jak na Zawiszę....
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/208
Ta strona została skorygowana.