wiernicą i przyjaciółką. Bez téj Józi panna Marta żyć nie mogła. Józia starsza o lat parę, była dziewczęciem bardzo ładniuchném, którego najpierwsza młodość upłynęła pod strzechą domku ekonomskiego, gdzie wszystkie tajemnice natury ludzkiéj nieosłonione miała przed oczyma. Józia była może najniebezpieczniejsza towarzyszka dla charakteru takiego jak panny Marty. Zepsuta, szczebiotliwa, chciwa życia, marząca, ciekawa, Józia gotowa była rzucić się przy najpierwszéj zręczności na fale żywota, które jéj z dala złotem i lazurem się uśmiechały; ale umiała razem udać taką pokorę, spokój, skromność, że pani Szordyńska miała ją za niewiniątko.... Rozmowy dwóch przyjaciołek w ciągu podróży po Włoszech, południowéj Francyi i różnych kątach, które zwiedzano — ciche szepty po całych wieczorach miały jeden jedyny przedmiot — miłość.
Księżniczka chciwa była się o niéj dowiedzieć, a dla Józi nie miała ona już tajemnic. W podróżach trafiały się książki różne, które Józia chwytała potajemnie i dzieliła się niemi z księżniczką.
Na podstawie niedorzeczności, jakie one przynosiły, budowały się marzenia o życiu najdziwaczniejsze, pełne dramatów rozkosznych i tragicznych.
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/252
Ta strona została skorygowana.