Ostatniéj zimy w San-Remo, trafiło się tak, iż książę najął willę, obok któréj włoska mieszkała rodzina. Należeli do niéj dwaj chłopcy bardzo jeszcze młodzi i rozpuszczeni.... Z jednym z nich przez mur ogrodowy Józia zrobiła znajomość i zawiązała na prędce miłośne stosunki, drugi się zakochał w księżniczce, a Józia ta służyła za pośredniczkę. Zabawka ta niewinna, ale niebezpieczna, która uszła oka pani Szordyńskiéj, ciągnęła się przez cały czas pobytu w San-Remo i zostawiła po sobie niezatarte wspomnienia. Chłopcy wkradali się wieczorami do ogrodu, dwie pary zasiadały zawsze w cieniu dębów zielonych i odegrywały sceny miłośne, zazdrośne, kłótliwe.... serdeczne, czułe do zbytku i do zbytku poufałe.
Przysięgano sobie miłość wieczną, dawano pocałunki gorące, dziewczęta powracały do willi wieczorem wzburzone, niespokojne, rozmarzone, i gdyby nie wyjazd z San-Remo — któż wie jakieby to za sobą pociągnąć mogło następstwa!
Józia bardzo przebiegle i zręcznie urządziła potém korrespondencyę, którą pod pozorem przyjaciołki i pod adresem jakiéjś kobiety przesyłała....
Pierścioneczek dany przez markiza Paola C...anti’ego nosiła zaszyty w szkaplerzu księżniczka....
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/253
Ta strona została skorygowana.