Zrobimy zaręczyny, nie będę śpieszyła ze ślubem, czas zyszczesz jakiego chcesz do lepszego poznania jéj. Zaręczyny nie są węzłem żelaznym..... one mnie uspokoją. Ja proszę, ja błagam cię!
Złożyła ręce — Lambert stał nieporuszony; przystąpił potém do matki, pocałował ją w rękę i odezwał się sucho:
— Mamo! nie mogę!
Nie spodziewała się tego hrabina Laura i krzyknęła z niecierpliwości.
— Nie mogę, bo — wstręt mam do niéj.
Nie poprzestając na tém, matka poczęła nalegać, prosić, rozpłakała się wreszcie; hrabia pocieszał ją tém jedném, że chciał odłożenia tylko — nie wyrokował o przyszłości.
Matka zwłoki właśnie zdawała się obawiać.
— Tak ufałam twojemu synowskiemu do mnie przywiązaniu — rzekła — że niejako za ciebie już oświadczyłam się księciu. Książę Ignacy potrzebuje wyjechać, i czeka tylko na to, abyś mu się oświadczył. Szordyńska z Martą pozostaną tu.... ja i ty będziemy z niemi ciągle....
Ja ułożyłam się o to — książę jest draźliwy i dumny, najmniejsza zmiana wzbudzi w nim podejrzenia, a tych dość będzie, aby zupełnie zerwał z nami. To mnie zabije!
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/260
Ta strona została skorygowana.