ce mojéj szkodzić i psuć inne projekta.... radbym koniec położyć. Raczże mi książę powiedzieć: — jest w tém co prawdy?
Książę Adam niewymownie się zmieszał.
— Panie hrabio, odparł szybko, daję słowo honoru, że ja.... nie byłem powodem, — nie czuję się winnym.... Nie pojmuję zkąd się to wziąć mogło.... i — słowo najświętsze....
Hrabia począł się uśmiechać.
— Wierzaj mi książę, przerwał, że ja wcale nic nie mam przeciwko temu, idzie mi tylko o wyjaśnienie.
— Ja, panie hrabio.... rzekł książę ciągle przestraszony — ja.... pan mnie znasz, nie miałbym odwagi pomyśleć nawet o małżeństwie, które dla hr. Elizy byłoby niestosowne. Ma prawo spodziewać się daleko świetniejszego.
Hrabia skrzywił się słysząc to tłómaczenie.
— Powtarzam księciu — dodał — że ja to widzę inaczéj; nic a nic nie miałbym przeciwko temu.... Niepodobieństwem jest, aby plotka się na czémś nie opierała. Widać, że moja córka okazuje dla księcia więcéj skłonności niż dla innych swych konkurentów; czemuż książę, jeżeli ona mu się podoba, nie wejdziesz na seryo w szranki?...
— Ja? ja? spytał się książę Adam.
— Tak jest, tak jest! wesoło dokończył hrabia. Skończmy to raz, książę się jéj oświadcz,
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/283
Ta strona została uwierzytelniona.