Stara głowę podniosła z wyrazem niechęci i przestrachu.
— Hrabianka Eliza wychodzi za mąż — dokończył Leliwa.
Hrabina Laura odetchnęła.
— Za kogoż?
— Za księcia Adama!
Krzyknęła z podziwienia gospodyni.
— Możeż to być?
— Idę ztamtąd — rzekł pułkownik — zaręczyny odbyły się prywatnie, ślub zapewne po Wielkiéjnocy....
Wchodził właśnie Lambert, dotąd także nie wiedzący o niczém. Opowiadania Leliwy wysłuchał w milczeniu zimném, upartém, i choć z niego chciano wyciągnąć jakieś słowo, nie odezwał się ani z podziwieniem, ani z żadném zdaniem o przyszłym związku.
Milczenie to nie podobało się matce, goniła za nim oczyma. Chodził po salonie na pozór zimny, w istocie poruszony tém i zgnębiony. Pomimo wszelkich przeszkód i absolutnego sprzeciwiania się matki — miał jakąś nieokreśloną nadzieję. Zdawało mu się, że Eliza za mąż wyjść nie powinna, że on się nie ożeni, że kiedyś, jakoś.... stanie się coś, co ich połączy....
Nagłe to postanowienie dotknęło go silniéj daleko niż się sam spodziewał, bo Eliza mu
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/291
Ta strona została skorygowana.