rzucając więc myśli usłużenia hrabiom przy pierwszéj zręczności, młody małżonek musiał spełnienie odłożyć do szczęśliwszych okoliczności.
Nie spuszczał tylko z oka domu księcia Ignacego.
Jednym z talentów, któremi niezbyt obficie natura wyposażyła p. Adolfa, było bardzo piękne i kalligraficzne pisanie. Słynął z tego w biurze i po świecie, a że parę języków umiał, był często bardzo pożądanym kopistą. Lecz że sobie kazał płacić ogromnie, a leniwo wykonywał roboty, nieczęsto go używano
Jednego dnia książę Ignacy, mający wysłać memoryał jakiś do akademii nauk w Paryżu, poskarżył się przypadkiem przed Lambertem, iż kopisty dobrego, umiejącego po francuzku, znaleźć nie mógł w całéj Warszawie, choć gotów był najdrożéj zapłacić.
— Szkoda, rzekł Lambert, że nie wcześniéj go książę potrzebowałeś, byłbym nim służył; ale chłopak, łotra kawał, trzeba mu było wstępu do domu wzbronić, choć matki mojéj jest dalekim krewnym.
Poruszył się niezmiernie książę, dopytując o człowieka, którego sobie przypomniał, że go młodym widywał. Nalegał tak na Lamberta, iż ten mu się o adres postarać przyrzekł, prosząc tylko, aby o rekomendacyi przez niego zamilczał.
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/300
Ta strona została skorygowana.