powiadam — fakt jest! rękę do góry uroczyście podnosząc dołożył referent — fakt jest!
Pani Siennicka załamała ręce, łzy jéj się polały z oczu, ale razem gniew ją oblał płomieniem i osuszył powieki, pięścią uderzyła o stół.
— Dobry mąż! mówił tryumfujący referent: ha! ha! przyjemny człeczek!
— Na miłość Boga, załamując dłonie odezwała się głosem przerywanym jéjmość, — powiedz mi pan, gdzie to jest?.... ja go złapię z tą fladrą i dam mu i jéj taką naukę; że się obojgu romansów odechce póki życia.
— Przeciwko nauce téj nie mam nic, odparł referent: pereat Siennicki, fiat justitia!!
Rozśmiał się.
— Słuchajże asindzka informacyi, ale razem i rady mojéj.
Tu przybyły rozwinął cały plan, wedle którego obrażona małżonka postąpić sobie miała. Radził on Saratellego sobie pozyskać i dobrém słowem i datkiem, zasiąść w drugim pokoju, podsłuchać amantów i wpaść na nich, gdy najczulszą rozmową będą zajęci. Godziła się na wszystko Siennicka i najserdeczniéj podziękowała referentowi, który odszedł z dwoistą pociechą; bo i zemstę swą wywarł, i spełnił uczynek moralny, kładąc tamę sromotnemu postępowaniu zepsutego człowieka....
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/355
Ta strona została skorygowana.