Eliza po wyjeździe matki poszła z Gertrudą do siebie.
Rano hrabia Zdzisław stawił się na dole w pałacu dla rozmowy z żoną niosąc z sobą najmocniejsze postanowienie zabrania jéj do domu. Wszedł do saloniku kwaśny, a stał się jeszcze chmurniejszym, gdy nietylko żony nie zastał, ale pół godziny na nią oczekiwać musiał. Weszła nareszcie z powagą, krokiem mierzonym, i zmierzywszy oczyma męża, śmiało zbliżyła się ku niemu. Byli jeszcze w tém stadyum małżeńskich stosunków, gdy obie strony walczą kto władzę i zwierzchnictwo pochwyci. Zdzisławowi zdawało się, że ona mu należała, jako ożenionemu z panienką ubogą, którą wielce swym wyborem zachwycił i do wdzięczności miał prawo. Charakter panny Anieli dozwalał jéj na czas krótki znieść uległość, ale nigdy się jéj poddać na wieki. Wiedziała, że te pierwsze dni po ślubie o przyszłości rozstrzygać zwykły.
Bardzo szczęśliwie okoliczności się dla niéj składały, dając do oporu, jaki stawić musiała, podstawę szeroką i uczciwą, z którą się taić nie potrzebowała.
Zdzisław zaledwie rzucił na nią okiem, poznał, że się na walkę zbierało. Namiętne przywiązanie pędziło go do niéj, gwałtownym być
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/389
Ta strona została skorygowana.