— Na dziś nie mam już więcéj nic do powiedzenia, rzekł głosem cichszym, — prócz że mimo wstrętu, trzeba się zbliżyć do staréj...
— Któż tam ma wpływ na nią? odezwała się hrabina Julia. Słyszałam, mówiono mi, nie wiem czy prawda, ma tam być w domu jakaś daleka kuzynka, panna, która się rzadko kiedy pokazuje... jakaś istota zagadkowa... Powiadają, że hrabina ją kocha, i że ta ma na nią wpływ wielki.
— Panna Aniela Siennicka? podchwycił zamyślony stary, gładząc włosy siwe. O wpływie jéj nie wiem, bo w ogóle nie jestem skłonny do przypuszczenia, by kto na hrabinę mógł wpływ jaki wywierać. Panna Aniela w istocie gra tam rolę cichą i skromną, nie wiem czym głos jéj słyszał, i czy dwa razy straszne czarne jéj oczy spotkałem... Istota jakaś bojaźliwa... dumna... nie wiem...
— W istocie nie wiesz nic, zaczęła uśmiechając się hrabina — nic a nic. To potęga jakaś ta panna Aniela. Ona jedna ma tam wpływ i władzę. Ma być przesadnie skromna, dzika, nieprzystępna...
Schyliła się do ucha Leliwie.
— Posądzają ją, że się kocha w Lambercie, że...
Pułkownik począł trząść głową.
— To plotki! zawołał.
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/39
Ta strona została skorygowana.