najmocniéj kochał żonę gdy jéj nie było, a ona najwięcéj się o niego troszczyła; gdy ich seciny mil rozdzielały. Złośliwy dowcipniś jakiś powiadał z tego powodu, że najmniéj sobie naówczas zawdzięczając, przez samą wdzięczność czułość dla siebie okazywali.
Hr. Ludwika zastać w domu było rzeczą nie łatwą, Leliwa rzadko bardzo go odwiedzał, poszedł jednak znając godziny, i pochwycił go jeszcze w szlafroku....
Dosyć chłodno przywitał go hrabia Ludwik, przy progu już zapowiadając mu, że się zaraz musi ubierać i wychodzić.
— Ja hrabiego nie wstrzymam, odparł śmiejąc się Leliwa; przychodzę tylko, jako przyjaciel stary ich domu, dowiedzieć się, czy nie miałeś listów od hrabiny i księżny?...
— Jakże nie!! zawołał hrabia — Julia pisała już pięć razy, ostatni list na biurku leży, nie ma w nim sekretów, możesz go sobie przeczytać; od Elizy jest jeden tylko.... i ten ci mogę pokazać....
Siadaj, weź cygaro, czytaj a ja pójdę się ubierać, bo mi okrutnie pilno....
Pierwszy list hrabiny Julii, datowany był z Florencyi, z jakiegoś Palazzo na jakiéjś Via... któréj nazwiska nie mógł wydecyfrować pułkownik. Donosiła swojemu „cher Louis“ że
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/422
Ta strona została skorygowana.