Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/50

Ta strona została skorygowana.

mniéj wyzyskiwać mu się nie dawała, lecz to przechodziło siły przywiązanéj siostry. Stosunki więc między rodzeństwem zostały na dawnéj stopie, chociaż pan Adolf Siennicki, u hrabiny już bywać nie miał prawa, a Lambert zaledwie go z dala witał...
Surowy ten wyrok ściągnął na siebie Siennicki własną winą, niewdzięcznością i zuchwalstwem. Równie dumny jak siostra, lecz inaczéj pojmując obowiązki téj dumy, pan Adolf przed bogatymi krewnymi uniżyć się nie chciał, choć względem nich zawinił wiele.
Panna Aniela siedziała po obiedzie u okna, korzystając z resztki światłości dnia jesiennego, schylona nad książką, gdy poznała w przedpokoju chód brata. Zerwała się natychmiast, pośpieszając na jego spotkanie.
Pan Adolf wszedł powoli, dopiero w pokoju zdejmując kapelusz, i z cygarem w ustach, choć wiedział, że siostra tego karczemnego obyczaju nie znosiła.
Był to, smutno wyznać po tém cośmy o nim mówili, chłopak bardzo ładny i ujmującéj powierzchowności. Słusznego wzrostu, brunet, trochę blady jak siostra, z temi samemi oczyma czarnemi, które u niego miały na przemiany wyraz przymilający się, szyderski i zuchwały, pan Adolf miał powierzchowność młodego panicza, swobodę ruchów arystokratyczną,