męża, o osobliwym stosunku dwojga niegdyś kochanków, którzy nie dbając o nic i o nikogo, jawnie miłość swą całemu światu dawali na widowisko.
Ile razy to przychodziło na stół, hrabina wydziwić się nie mogła obojętności powszechnéj, z jaką wszyscy patrzali na to.
— Gdzieindziéj, mawiała, znalezionoby sposób jakiś okazania im, że taki skandal publiczny oburza i nie — uchodzi.
Jeremi widział dobrze, iż hrabinie potrzeba było czegoś, o czém wyraźnie mówić nie chciała. Pragnąc się zasłużyć, począł wypytywać.
Wieczorem raz, pozostawszy dłużéj z kapeluszem już w ręku, gdy wszyscy się rozeszli, mówiąc znowu o tém, zapytał wręcz swéj protektorki:
— Przecież coby można było zrobić? jakiego użyć środka, aby księciu i hrabiemu oczy otworzyć, dając czuć, że ludzie widzą i sądzą?
— Mój Boże! czy ja tam wiem? odparła Aniela niby obojętnie, we Francyi skomponowałoby piosenkę, we Włoszech wydrukowanoby powiastkę w gazetach. W Niemczech zrobionoby z tego pamflet. Pisemkoby biegało po rękach, doszło do winowajców i poskutkowało.
Jeremi uśmiechnął się: piosenki nie chciał i nie potrafiłby był napisać, ale dowcipny świstek, malujący przyjaciela domowego dosadne-
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/532
Ta strona została skorygowana.