— Może panna Gertruda ma jaką wiadomość od księżny, niepodobna żeby do siebie nie pisywały; jak się żona od niéj dowie co o niéj, dajże mi znać, bom ciekaw, co się z tą biedną dzieje....
Nie wypuścił pułkownik na sucho pana Adolfa, i choć sam był na dyecie, kazał mu podać wódkę i przekąskę — czém go sobie więcéj jeszcze zobowiązał. Od czasu jak się stał porządnym człowiekiem, biedny biuralista wstrzymywał się od zachodzenia do lokalów, które grosz z kieszeni wyciągają, a gust do przekąsek pozostał mu dawny, błogosławił więc tych, co wchodzili w słabości ludzkie.
Z dobrym humorem wrócił do żony, a w progu już Basieczka go przestrzegła, aby się cicho sprawował, bo braciszek właśnie wykrzyczawszy się usnął. Wszedł p. Adolf na palcach jak na dobrego ojca przystało....
— A cóż? a co? spytała jéjmość.
Zdał sprawę wiernie małżonek ze swego poselstwa, a że opowiadał cicho i z tego powodu do żony się przychylał, poczuła zaraz kminkówkę pułkownika i krzyknęła:
— Ehe! jużeś wódkę pił! patrzaj-no go! Byle na miasto, już!
— A no, piłem, nie zapieram się, ale u tego poczciwego Leliwy, Bóg mu zapłać, i ka-
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/586
Ta strona została skorygowana.