Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/13

Ta strona została skorygowana.

Aby zrozumiéć i ocenić, co Lubachowski porzucał, potrzeba wiedziéć, jakie było jego położenie u książąt. Służył on im od dzieciństwa z poświęceniem i oddaniem się zupełném. Dobra, których mu powierzono rządy, nic były ani rozległe, ani wiele przynoszące, musiał się więc zaspokajać niewielką pensyjką; ale miał zaufanie i był ukochanym przez oboje księztwo, zwano go przyjacielem nie sługą. Gdy po stracie żony, z pozostałą córką jedynaczką, Lubachowski się kłopotał o jéj wychowanie, księżna wzięła małą Marynkę do siebie i przy niewiele starszéj córce własnéj — zatrzymała, aż dorosła. Miał tę pociechę p. Grzegorz, że mu dziecię wyszło z pod téj opieki, jak kwiatek, świeże, wdzięczne, i żadnym oddechem zatrutym niezwarzone...
Młodziuchna jeszcze, szesnastoletnia naówczas, Marynka, wróciła ojcu gospodarzyć, pocieszać go i ożywić dom pusty...
Było im z sobą i z ludźmi otaczającymi tak dobrze, jak tylko być mogło, gdy zupełnie niespodzianie zmarł, zaledwie znany p. Grzegorzowi, stary p. Jan Nepomucen, stryj jego jakiś... i Lubachówka spadła na niego. Radzili mu ci, co znali miejscowe stosunki, aby sprzedał wszystko, a pozostał w miejscu. Książę sam napisał do niego, zaklinając... Męczył się p. Grzegorz, ale jakże tu było w obce ręce oddać ostatni szczątek téj ziemi, któréj rozległe ob-