Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/151

Ta strona została skorygowana.

Nie przeszkadzało to Riedlowi wyśmiewać Francuzów, których znaczną część obyczajów przejął... Szczególniéj do kobiet nie poniemiecku się zbliżał, ale obcesowo, na dowcip się sadząc i galanteryą rażąc, która w Niemczech zwykła objawiać się wcale inaczéj.
Nie omyliła się Krzysia, domyślając, że gdy ją zobaczy, wciśnie się do ich pokoju... Do Rózi bardzo się zbliżać nie śmiał Riedel, bo tu groziło mu — małżeństwo, do którego miał wstręt wielki. Zobaczywszy Krzysię, pochwycił Baura za ręce...
— Eleazarze, — zawołał — zginę, jeżeli mnie nie przedstawisz! kto ona jest?
— Kto? gdzie? — śmiejąc się, spytał Baur...
— Patrz-że, cudo piękności! — zawołał Riedel, poprawiając na sobie ubranie...
— Co u licha! ekonomowa z blizkiéj wioski! — rozśmiał się Baur. — Mogę ci zaręczyć, że nie przebrana królewna...
— Choćby była pastuszką, — krzyknął w uniesieniu Riedel, spotkawszy wymierzone ku sobie umyślnie wejrzenia ekonomowéj. — Chodź, chodź!
I, pochwyciwszy za rękę Baura, wtoczył się z nim do pokoju gospodarza.
Na to tylko czekała Krzysia; teraz pewną już była, że go miéć będzie. Riedel mówił po niemiecku i po francuzku, nie licząc innych języków; nie było więc do wyboru innego, tylko język niemie-