Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/181

Ta strona została skorygowana.

Po knajpach u tego stołu, przy którym prawo mają zasiadać tylko Stamm-goście, gorąco obrabiano kwestyą ścigania Polaków, zapowiadając jéj dalsze rozwinięcie... Śmielsi puszczali się na programata monstrualne; trzeba bowiem wiedziéć, że jak niéma człowieka w gruncie uparciéj zachowawczéj natury, nad Niemca, tak téż, gdy go raz idea wysadzi z siodła — Niemiec przerzuca się w krańcowe teorye, nieszanujące nic w święcie...
Trafiało się przecież nieraz na kolejach niemieckich, że jadący wojskowy zakazywali w wagonach mówić po polsku... Inni w gazetach wnosili, ażeby pozamykano polskie drukarnie. Od lat kilku u wód, spisy potraw, zwykle po francuzku układane, tłómaczą na gwałt po niemiecku... Wybryków podobnych jest mnóztwo. Zapowiedź urzędowego jakiegoś kroku, zwiastującego wypowiedzianą Polakom wojnę, musiała umysły poruszyć... Prawo ma artykuł, karzący pobudzanie do wzajemnéj nienawiści współobywateli jednego państwa — a tu z góry tę nienawiść krzewiono i uprawniano ją...
Wszyscy przez nowo otwarte ruszyli wrota.
Ciekawém było-by pozbierać objawy niechęci gotowości do boju, zgodności przekonań w tym przedmiocie w dziennikach najrozmaitszych odcieni, gdy zaledwie nieśmiałe i trwożliwe głosy po cichu się ważyły protestować i poddawać prawo krytyce...