Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/251

Ta strona została skorygowana.

bów, gdy jeszcze po wczorajszym wieczorze na dole izby myto, szorowano i omiatano. Przygoda nieszczęśliwych Lubachowskich, wszystkim wiadoma, była przedmiotem rozpraw i wniosków. Upatrywano w tém inicyatywę ojca, który, żony nie chcąc gwałtem ściągnąć do siebie, przez dziecko zmuszał ją do powrotu...
Żandarm w dosyć dobrém usposobieniu, iż mu się chłopca pochwycić udało, nie taił, jakim go dostał sposobem, opisywał swe spotkanie z Frejerem, i radość, jaką mu sprawiało to, że sąsiadowi mógł dokuczyć. Nic lubiono Frejera, więc, choć spełnił obowiązek, milczano, i nikt go z tego nie chwalił. Nad Grzesiem, który bardzo mężnie się znajdował, będąc w rękach żandarmów i pewnym, iż kara go nie minie — użalali się wszyscy.
Postępowanie Treubergera dawało miarę tego, jak prawo nieubłagane być miało, kiedy człowiek, takiego wpływu i znaczenia, nie śmiał starać się, aby srogość jego dla niego złagodzono.
Do późna wieczorem, goście Huby prawie tém tylko zajęci byli i rozeszli się, ciekawi, jakie następstwa za sobą miały pociągnąć familijne stosunki Lubachowskiego z Niemcem, który znać go nie chciał.
Riedel był jednym z najumiarkowańszych w sądach i mowie. Wpływało na to, iż pięknéj ekonomowéj nie widział dni parę.