Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/269

Ta strona została skorygowana.

Pomiędzy nim a Brausem nastąpiła cicha, niespokojna narada, po któréj ukończeniu pozostali chwilę jeszcze, przysłuchując się rozmowom. Brause rozpoczął dowcipkować i prześmiewać się z popłoszonych Polaków. Frejer mu pomagał śmiechem, lecz że im jakoś ani odpowiadano, ani ich słuchano pilnie, napiwszy się piwa, oba razem hotel opuścili.
Nadchodzący późniéj Baur, przyjął nowość, którą tu znalazł, milcząco i surowo.
Riedel, niezmiernie zdziwiony, uradowany, nie krył się z tém, iż go cieszyło to, co pięknéj ekonomowéj wielką radość sprawić musiało.
Nikogo to nie zdumiało, gdyż wszyscy byli przywykli do jego afektów dla młodéj pani, nie znajdując już w nich nic zdrożnego, bo Riedel nie zbliżał się do niéj ani więcéj, ani natrętniéj, niż w pierwszych chwilach.
Plowe, który się o tém najpóźniéj dowiedział, wysłuchał opowiadania, zacinając usta, i rzekł po namyśle, iż metrykę tę widziéć musi.
Prawdziwą radość z tego miał Huba i jego córka. Ojciec rachował na to, że Rózia zyska na obcowaniu z eknomową, któréj wpływ miał za bardzo zbawienny, a zatrzymanie się w Lubachówce starego zapewniało, że i Krzysia w niéj zostanie.
Lubachowskiego powitał Huba uroczyście chciał go nawet dla odpoczynku umieścić w osobnéj izdebce,