Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/325

Ta strona została skorygowana.

przynajmniéj słowem żadném nie drażni mnie, nie rozjątrza, nie rozbudza do walki. Milczy; wiem, że cierpi, ale myśli z pewnością to, co oni wszyscy, podziela ich uczucia i nie uczyni dla nas nic. Będzie się starał powstrzymać Grzesia i przerobić go wpływem swoim.
Stary nie pytał dłużéj, ani więcéj.
— Bądź spokojną o mnie — dodał — wygnanie jest postanowione, ale ja mam męztwo i siłę. Usiłowałem się bronić znalezioną metryką moją, o któréj exystencyi nie wiedziałem, któréj autentyczność jest dla mnie samego problematyczną, ale któż-by ją i na co miał fałszować? Metrykę tę, pod pozorem jéj nieformalności, odrzucono...
— Nie wiem, kto — dodała córka — przysłał kopią jéj mężowi mojemu, dano mi o tém znać z jego kancelaryi. Jestem prawie pewną, że gdyby się Robert chciał był tém zająć, poprzéć ją, uczynić krok jaki, prosić za tobą, był-by otrzymał odwołanie dekretu. Przemogłam się, ja, com oddawna nie mówiła z nim, nie widziałam go nawet. Poszłam uklęknąć przed nim! prosząc za tobą. Pobladł cały... Sądziłam, że go poruszę; milczał, ale w ostatku wyrzekł tym tonem swym stanowczym, który ja znam: „Nie mogę, nie zrobię żadnego kroku, nie mogę przyszłości mojéj i dzieci, poświęcić dla twego starego ojca. Jeżeli chcesz pomocy dla