Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/331

Ta strona została skorygowana.

Marya objęła tymczasowe gospodarstwo w domu i nie odstępowała ojca. Widział on ze wszystkiego, co poczynała, iż trwała w myśli towarzyszenia mu! protestował ciągle, ale Marya nie odpowiadała.
Tymczasem u Frejera odbywała się indagacya przyczyny pożaru, która dowiodła, że ogień być musiał podłożony, ale sprawcy śladu odkryć nie umiano...
Wprawdzie na oborze w pośrodku, zkąd piérwszy ogień powstał, znaleziono w błoto wmieszaną chusteczkę do nosa, którą praczka poznawała, jako własność Miny, ale to do niczego nie prowadziło, bo któż-by ją śmiał posądzać?
Frejerowa, podejrzliwa i nielubiąca Miny, szeptała, że przed pożarem, słyszała ją wychodzącą i powracającą wprędce z wielkim pośpiechem; lecz Frejer uznał te podejrzenia śmiesznemi.
Pomiędzy ludźmi najdziwaczniejsze przypuszczenia i domysły obiegały, a szybkie oddalenie się Niemki do pewnego stopnia je uczyniło prawdopodobnemi, choć zawsze zagadkowemi.
Frejer się pocieszał tém, że się spodziewał sowitego wynagrodzenia z Towarzystwa Ubezpieczeń, nadzieją nabycia gruntów nawpół z Brausem od Orochowskiego, a najwięcéj tym tryumfem niemieckiéj chciwości, któréj obiecywało się całe księztwo, ogołocone z elementu polskiego.