Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/360

Ta strona została skorygowana.

naszego; ale, bądź-co-bądź, są chwile ostygnięcia, osobliwie gdy patryotyzm ofiar wymaga. Znika on, gdy idzie o oclenie tytoniu, o nałożenie podatku na piwo, o obłożenie nim fabrykacyi spirytusu i t. p. Natenczas skrzętna gospodyni rzuca trochę drożdży do kadzi, aby mocniéj fermentowała. Niéma skuteczniejszych drożdży do wprawienia naszego patryotyzmu w fermentacyą — nad hecę przeciwko Polakom. Niewiele dla nas znaczy wydalenie kilkunastu, dajmy na to, kilkudziesięciu tysięcy biedaków, którzy w przyszłém pokoleniu Polakami stać-by się musieli; ale akcya przeciwko nim porusza, roznamiętnia, upaja i ułatwi uchwałę innych praw, nam potrzebnych. Polacy są kozłem ofiarnym. W dodatku, jest to materyał, którym bezkarnie możemy się posługiwać, jak się nam podoba. Nikt się nie ujmie za nich... są słabi i bezbronni... Sąsiad rad będzie z precedensu, Austrya trochę swą powolność dla nich może podnieść w cenie...
Nic nie odpowiedział Robert.
Baron inną kwestyą w sprawach bieżących zamknął drażliwą konferencyą, z któréj Treuberger wyszedł poruszony, zakłopotany, nie wiedząc, jak ma sobie postąpić.
Tegoż wieczora, jeden z podwładnych mu urzędników, w którego sekcyi były raporta i sprawozdania, tyczące się wyganianych, przyszedł z referatem do zwierzchnika. Znał on położenie i zda-