Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/54

Ta strona została skorygowana.

zepsucia, jak tu, bo w innych krajach te wyższe klasy są wiekami wyrobioną, mającą tradycye, szanującą się i szanowaną arystokracyą, w ścisłém znaczeniu tego wyrazu: tu zaś tylko wojskowość ją stanowi i wojskowy obyczaj nadaje barwę ogólną. Nie chcę pana nudzić i męczyć opowiadaniami, ale nie jedno-by w panu podziwienie i zgrozę obudziło...
Stary milczał; mimowoli przyszła mu na pamięć Marynka, jéj smutek, coś w jéj życiu bolesnego, do czego się przyznać nie chciała... O Treubergerze nie wiedział nic. Marynka nie chwaliła się już jego przywiązaniem; wychowanie dzieci dowodziło, jak despotycznie rządził się w domu...
Pomimo nalegań pana Felixa, aby szanowny, kochany, słynący z ofiarności Lubachowski, pozwolił się zapisać na listę akcyonaryuszów, staruszek przyrzekł tylko warunkowo.
— Wszystko to są marzenia — rzekł w końcu. — Przepraszam za to, co ci powiem, panie Felixie, a z tobą i innym. Wszyscy jesteście małymi ludźmi, a zdaje się wam, że, głośno i wielkiemi słowy rozprawiając o polityce, urośniecie na olbrzymów... Nic-eście nowego nie wymyślili, a nasze położenie nowe jest, jakiego w historyi nie mamy przykładu. Nam nie słów potrzeba, nie mów, nie artykułów dziennikarskich, ale czynów...
— Są to ogólniki — rzekł obrażony Felix. — Programat powinien być oznaczony ściśle.