Strona:PL JI Kraszewski Czarna godzina.djvu/73

Ta strona została skorygowana.

w wielu rzeczach uważali mnie za wyrocznią. Tylko, gdym się ośmieliła wspomnieć Polskę, napomknąć o kraju naszym, natychmiast odwracano rozmowę.
Robert spodziewał się, że z czasem, gdy przerwie moje stosunki z tobą, z naszymi znajomymi i przyjaciołmi, zmienią się i ostygną moje uczucia. Omylił się na tém, bom kupowała książki, prenumerowała pisma, ale musiałam ukrywać się z niemi.
„Walka cicha a nieustająca trwała ciągle z tego powodu między nami. Nie mogli mi jednak wzbronić ani jeżdżenia i chodzenia do kościoła, ani modlenia się. Tylko przystęp duchownym katolickim do mojego domu, który starałam się ułatwić, tak był zręcznie hamowany, żem nigdy zapewnić go im nie mogła.
„Ze zgrozą spostrzegłam w dorastających chłopakach takie przekonania i wiadomości o Polsce, które były najczarniejszą przeciw niéj potwarzą. Starszy, parę razy posprzeczawszy się ze mną, poszedł do ojca na rozsądzenie sprawy, zdradził mnie mimowolnie i stał się przyczyną wielkich nieprzyjemności i wyśmiewek. Nieraz przychodziło między Robertem i mną do żywych sprzeczek, które mojemi kończyły się łzami...“
Stary Lubachowski, słuchając, począł jęczéć.
— O! nieszczęśliwa godzina — zawołał — gdym