Strona:PL JI Kraszewski Cztery pory roku 07.png

Ta strona została uwierzytelniona.

bywały straszne urodzaje.
To tylko bieda, że mimo posuchy, robactwa w polu ogrom, po lasach liszki całemi milami liść objadły i suche tylko stoją gałęzie. Ze skwaru wielu apopleksji podostawało, choć ten i ów ze stuletniego kalendarza krew puszczał w dnie wyznaczone... Ale taki już rok, że nic nie pomaga, przecież jakoś, dobijamy się do jesieni. Chwała Bogu!




Jesień wynagrodzi za lato — zgodnie wszyscy się tém pocieszają. Niepotrzebnie zapewne i pospiesznie tchórzliwe gęsi, bociany, jaskółki zabrały się i odleciały. W lasach cisza grobowa, na polu nawet ściernia nie widać... gdzieniegdzie buja rumianek, przypominając się słabym żołądkom. Zbiory były fatalne, co gorzéj, próby omłotu pokazują ziarno drobne, zawiędłe i niewydatne.... Żyto wygląda jak poślad, a pszenica do niczego niepodobna, owies długi i chudy, jęczmień pomarszczony i w złym humorze, hreczka zupełnie przepadła. Owoców tak jak niema, bo na zawiązki był przymrozek, tylko tarnina się udała, warzywo