Strona:PL JI Kraszewski Cztery pory roku 08.png

Ta strona została uwierzytelniona.

drobne, kartofle poschły wcześnie, pasternaku za to obficie i okazale.
Źle jest, nie ma co mówić, — no — ale zawsze dobrze być nie może.
Nie ma co sprzedawać, ale ceny ogromne — i to pociecha....
I to niemiłe, że na polu dla posuchy pługiem ziemi ani ukroić, — gdyby skała skamieniała. Lemiesze się łamią, chudoba bokami robi — trzeba czekać — tylko żebyśmy się nie spóźnili z siejbą.... Ale siła złego tyla na jednego.
Stanowczo rok to, któryby Józef do chudych zaliczył; — jedne orzechy zrodziły obficie — cóż, kiedy wszystkie prawie świstuny; wiewiórki plują z desperacji... co orzech to robak. Chmiel też posechł doszczętnie, piwo będzie drogie, niczém się nawet pocieszyć — chyba do niego szaleju domieszają.
Spodziewano się deszczu na ostatniéj kwadrze; w istocie niebo się zachmurzyło, powietrze znacznie ochłodło, obłoki ołowiane przywdziały barwę zimową — zaczyna być dobrze chłodno — ale za