Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No234 2C.jpg

Ta strona została skorygowana.

rakter utworzył, jak go nam przed oczy i duszę przedstawia. Osobliwie miejsca spokojne były jego tryumfem. W mocnych przeszkadzał mu wiele organ, który przy natężeniu cały dźwięk traci, a nawet mowę niewyraźną czyni.“ Rettich w Ofelii, straszną była, poetyczną, do łez poruszającą. Reszta artystów tym dwom najcelniejszym nie odpowiadała, z wyjątkiem Anschütz’a, który grał ducha.
Były dni, które dla rozerwania się spędzał na przechadzkach, na Praterze, w budach jarmarcznych, gdzie się improwizowanym komedyom przypatrywał, a nawet z wielką pociechą przyklaskiwał teatrowi maryonetek ludowemu na Wurstelpraterze. Dawison miał właśnie skończonych lat 23, temperament młodzieńczy, ale umysł daleko dojrzalszy niż zwykle bywa w tym wieku, jako artysta rozumiał już zadanie sztuki doskonale, i czuł się prawdziwie powołanym. Wiedeń nauczył go bardzo wiele i dał mu do myślenia; tu zrozumiał, iż najwyższe owe szczyty artystycznego wykształcenia są dla niego i muszą być dostępne.
Na przemiany opera, małe teatra, widowiska ludowe, z których także czegoś nauczyć się można, pociągały go; nie tracił jednéj chwili, nadewszystko wszakże Burg go nęcił. Dnia 15-go maja, właśnie w rocznicę swych urodzin, z rozkoszą słuchał przedstawienia Grillparzer’a Der Traum ein Leben, po raz pierwszy w przedstawieniu tego dramatu znalazł doskonałą, harmonijną całość. Löwe, La Roche w roli Murzyna unosili go, nawet Herteur, który mu się w Hamlecie mocno nie podobał, w roli niemego Kaleba był przewyborny, był prawdziwym artystą. Mise en scène była doskonałą i zlewała się tak z treścią poematu, iż Dawison wyszedł z teatru „pełen wewnętrznéj radości i szczęścia.“
Kilku znajomych znałazłszy niespodzianie, dra Latoszyńskiego z Wilna, Jakóba Brühla, Dawison czas spędzał przyjemnie, w rodzaju gorączkowego podbudzenia. Gallerye, obrazy, posągi, muzyka, teatr, przesuwały się przed wraźliwemi jego oczyma jak we śnie czarującym. W Burgu panna Neumann w Die beiden Britten przyprawiła go o szał prawie.