biograf, albo mało, albo nic mu nie pomogło, bo już rozumiał co to jest dobre towarzystwo.“
Dobrze w tym wieku znaczyło toż co wesołe. Ojciec przecie gdy go lat pięć dał cudze kąty wycierać między uczonemi, był już pewien, że go nauczyli co jeno było potrzeba (choć Mikołajek jako żywo nic nie umiał) i zabrał go już do siebie do Żórawna. Rachując potroszę, zdaje się, że w dwunastym roku dzieciakiem, do Skarmierza oddany został, a w siedmnastym nad Dniestr powrócił. Tu z rusznicą i z wędką, swobodny biegając po skałach naddniestrzańskich, ćwiczył się, bąki strzelając, — mówi Trzecieski.
„A gdy przyniósł — dodaje — pełne zanadra płocic, laskowych i wodnych orzechów, a kaczora albo gołębia, albo wiewiórkę za pasem, to go z onéj koszuli z płoskonek rostrząsali rozpasawszy — a no wszystkiego dobrego dosyć.“
Znać go tam i pani matka i ojciec poczciwy kochali bardzo, a mimo braku ogłady poznawali się sercem na niepospolitym umy-
Strona:PL JI Kraszewski Dziś i lat temu trzysta.djvu/19
Ta strona została skorygowana.