na Szurmę, że ten rzucając jałmużnę, uznał słusznem dodać do niej:
— Wszakże się tu przejść możemy?
— A dla czegóż nie? odparł Jeremi — możebym mógł pokazać państwu jaki grobowiec.
Świstając cicho Walek poszedł był przodem, z rękawami w kieszeniach. Szurma zwrócił się i zapytał:
— A no, dobrze? gdzie pomnik starej hrabiny Turowskiej?
— Niedochodząc do kaplicy po prawej stronie — odparł Jeremi, zbierając się iść.
— Toć go sam znajdę i poznam, bom na niego plan dawał, rzekł inżynier — siedź sobie mój stary, i nie fatyguj się.
To mówiąc, napędził Walka, który już ze swą miną burszowską zatrzymał się był przed jednym z pomników. Patrzał nań i bez ceremonij zanosił się od cichego złośliwego śmiechu.
— Patrzaj-że no! zawołał do Szurmy — patrz i przeczytaj proszę. Gdzie się też to człowiek nieodmaluje z całą śmieszną głupotą, cha! cha!
To mówiąc, przymrużonemu oczyma wpatrywał się we wspaniały dosyć pomnik z piaskowca, wystawiony w kształcie kapliczki gotyckiej, nad którego drzwiami stał napis głoskami złoconemi: Grobowiec rodziny Skalskich.
— Cóż ty tu widzisz śmiesznego? zapytał inżynier.
— Ale ba! zaczął Walek szybko i żywo. Rodzina Skalskich! niepowiedziałżebyś iż to jakiś stary, szlachecki, lub pański ród, ciągnący prozapią swą od dwunastu wojewodów! Przypatrz się tylko. W bocznej ścianie złoconemi głoskami paradują żale! i wiekuistej podano pamięci zgon pana Rafała Skalskiego, który był cyrulikiem i aptekarzem, a przyczepił się do Skalskich i uciął sobie Korwina nad grobem, gdy należałoby mu wyryć moździeż i syrengę. A jak im tu było pilno i koniecznie postawić ten monument ad perpetuam rei memoriam, nie gdzie indziej, tylko w głó-
Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/15
Ta strona została skorygowana.