wywołała w końcu to uczucie, które jak ocet z wina rodzi się z miłości i im ona była tęższą, tem nienawiść silniejszą się staje. Na dnie namiętnej nieprzyjaźni może jeszcze było coś uczucia dawnego. Walek też nie zakochał się w hrabiance, powierzchowność obu panienek nie była zbyt czarującą. Iza miała lat dwadzieścia kilka, smutek zawczasu ją zestarzał, rysy twarzy szlachetne, miłe, nie miały tego uroku który czaruje od pierwszego wejrzenia, można się było do niej przywiązać, nie podobna było pokochać.
Ale Walek nie myślał o tem nczueiu, grała w nim ambicya, pragnienie zwycięztwa głośnego, które by go pomściło w oczach Idalii, podniosło w oczach doktora, może myśl, iż dostatek oswobodzi go od pracy, i da mu gotowe ramy do oprawy geniuszu, może i pomsta za ojca i nie wiem co jeszcze, dosyć, że nie ta miłość o której śnił dawniej, a której dziś się wyrzekał łatwo.
Na kilku słowach hrabianki budował już najzuchwalsze plany przyszłości. Los, który zdaje się czasem sprzyjać pozornie człowiekowi, gdy go chce w matnię wprowadzić, podjął się i tym razem ułatwić stosunki pana Walentego z hrabianką, tak samo jak zbliżał doktora Waltera do Idalii i poczciwemu Myliuszowi stawił na drodze pannę Apolonią.
Najnieprawdopodobniejsze plamy przychodzą tak czasem do skutku przy pomocy tego losu, który szczęśliwy jest gdy ludziom płata figle, aby śmiejąc się, mógł im potem powiedzieć:
Tu l’a voulu. Georges Dandin!
Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/239
Ta strona została skorygowana.