Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/267

Ta strona została skorygowana.

warunki, od tej chwili rzucała się w nieznane i musiała z biernej istoty stać się energiczną i samoistną. Zmiana taka nie przychodzi łatwo, czuła w sobie niepokój, chwilami przestrach, ale niebezpieczeństwo ją ciągnęło, przepaść ta co się zowie nieznanem, nieodgadniętem, tajemniczem, nęciła ją.
Co bądź byle życie nowe!
Poruszyła się, jakby otrząsając z wrażenia niemocy i zwątpienia.
— Uczynisz Emmo, co ci serce natchnie, rzekła, mój los jest rozstrzygnięty, dałam słowo, jemu i sobie go dotrzymam.
Emma spojrzała na nią z podziwieniem i przestrachem razem.
— A! gdyby nie ojciec! — szepnęła, poszłybyśmy razem.
— Cokolwiek się stanie, dodała Iza, mój los i postanowienie wpłynie na twój i nie może go pogorszyć.
Głos Manetki, która wbiegła, jak się zdaje siostry szpiegować, przerwał nagle rozmowę.


ROZDZIAŁ VIII.

Gdy Walek powrócił do Wólki, wszyscy tam jeszcze spali po orgii wczorajszej, oprócz gospodarza, którego żelazny temperament ani snu, ani wygód, ani spoczynku nie potrzebował.
— Ot to mi ranny ptaszek, zawołał, zobaczywszy go kroczącego od strony zwierzyńca. Szukałeś zape-