Walterstein, tak nawet ładniej a musi mi baronostwo kupić, gdzie zechcę, od tego nie ustąpię!
Liberya karmazynowa ze złotem, kamerdynerzy, strzelec! O, muszę mieć strzelca! Ślicznie wygląda przy powozie, a trzeba, żeby był ładny chłopiec!
Wiesz, że Roger się na mnie wścieka, zazdrości mi, bo mu się z hrabiankami nie udało! Roger nie ma energii!
Nazajutrz o godzinie dziesiątej z rana caluteńkie miasteczko wiedziało nowinę wielką, iż doktór Walter żeni się na pewno z panną Idalią Skalską. Wiele osób wieści tej nie dawało wiary. Zadziwiającem też było, że pogłoska o tem, jak gdyby naumyślnie i systematycznie rozniesioną została, by żadna ze stron umową związanych cofnąć się już nie mogła. Wrażenie w miasteczku było wielkie. Mylius właśnie miał wyjść, gdy mu to cyrulik jego przyniósł z największemi szczegółami, upewniając go, iż słyszał z własnych ust panny Naramskiej, a panna Naramska miała to od panny Idalii.
— A toćby stary chyba oszalał! zawołał Mylius, to nie może być! Żartował z nich chyba! Niechby się żenił zresztą z kim chciał, ale z Idalią... to sobie lepiej kamień uwiązać do szyi!
I porwawszy za kapelusz, doktór pobiegł wprost do dworku Manugiewiczów, ale drzwi zastał zamknięte. Stara kucharka, Kazimira, zaręczyła doktorowi,