majątek — to mniejsza, zdobyłem nieco nauki, wykształcenia i niezależności.
Dla czegóżbyście wy, o położeniu daleko szczęśliwszem, nie mogli dojść pracą do najświetniejszego stanowiska?
— Dla tego — odpowiedział Luziński, że ja pracy nie cierpię, że się nią brzydzę, że uważam ją za przeciwną geniuszowi, za nieznośną i upokarzającą. Praca jest dobrą dla tych, którzy w sobie potęgi nie czują, ja potrzebuję szerokiego pola, wielkich środków, swobodnego ruchu.
Doktór przerwał.
— By zmarnieć!... Słowa te wyrzekł z gniewem, to są niedorzeczne marzenia!!
— A! a! wyrywając się — oburzony krzyknął Luziński — tak pan sądzisz? bywaj zdrów! dobra noc!!
To mówiąc, żywym krokiem oddalać się począł, Walter pozostał jak przykuty, stał, myślał, chciał z razu dogonić Walka, potem jakby uległ jakiejś przeważnej konieczności, która go wstrzymała, zwolna zwrócił się ku domowi. Ale na twarzy jego pozostał długo ślad doznanego bólu.
Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/416
Ta strona została skorygowana.