Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/58

Ta strona została skorygowana.

i majątku, już i tak nadwątlonego, skończyła się prawidłowem ożenieniem z bogatą, daleką kuzynką, tak chorowitą jak hrabia i tak jak on do niczego nie zdatną, choć najlepszą w świecie kobietą. Owocem tego małżeństwa były dwie córki, dwie słabowite, biedne, blade, wątłe istoty. Wydawszy je na świat hrabina, sama poszła na lepszym odpocząć. Hrabia został z dwojgiem siorotek, z majątkiem zadłużonym, żyjąc prawie tylko z ocalonego bardzo znacznego posagu żony, którego był stróżem i opiekunem. Szczęściem dlań ruszyć go nie mógł, stracić nie miał prawa. Gdy bony wyniańczyły dwie panienki, przyszła kolej na guwernantki, kilka ich przesunęło się przez Turów nie długo zatrzymując, naostatek z Paryża wielce polecona hrabiemu przyjechała panna Mimi Poirier. Była to śliczna brunetka dwudziestokilkoletnia, wesoła, żywa, zręczna, urodzona do odegrywania z wielkiem szczęściem komedyi życia. Pierwszem jej staraniem było pozyskane miłość sierotek, potem przypodobać się hrabiemu, dla którego stała się wkrótce towarzyszką niezbędną. Prawdą a Bogiem więcej się może od drugiego dnia po przybyciu krzątała koło niego niż przy panienkach, którym zaznaczyła lekcje, okarmiała je łakociami, a sama z chrześciańskich obowiązków, z litości nad biednym chorym, większą cześć dnia przy jego fotelu spędzała.
Hrabia był znudzony niezmiernie, cierpiący, ten nowy żywioł wlał jakieś życie w dom, w niego, rozjaśnił mu nieco świat. Mimi była muzykalną, dowcipną, niezmiernie śmiałą, miała maniery paryzkie, opowiadała zręcznie, a nadewszystko była pochlebnicą jakich mało. W kilka tygodni po przybyciu do Turowa, z powszechnem zadowoleniem wszystkich, wyjąwszy starych sług, objęła ster i rządy domu, powoli przyswoiła sobie rachunki, zagarnęła kassę, a głównie opanowała serce i umysł hrabiego, który mimo zużycia i wieku, do szaleństwa się w niej pokochał. Nie ma wątpliwości, że pierwszą iskierkę tego chorobliwego przywiązania umiała panna Mimi rozdmuchać zręcznie, że