Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/66

Ta strona została skorygowana.

na nic. Jeźli mogły bratu lub macosze zrobić przykrość sprowadzeniem czegoś niedostępnego ceną dla nich, musiały to mieć koniecznie. Rzadcy goście hrabianek podziwiali tu z wielkim gustem urządzony salon, przepyszny fortepian Erarda, meble rzeźbione, dywany, porcelany i tysiące fraszek, któremi biedne niewolnice wcale się nie bawiły. Otaczający je maleńki dwór, w większej części starzy słudzy, w wojnie z lokajami pałacu, odżywiał tę samotność nudną znoszeniem plotek, słówek, czynności macochy i Luis’a nieustannie jątrzących dwa obozy. Słudzy hrabiny spełniali tę samą funkcyą z drugiej strony.
O ile macocha starała się usilnie, aby panny wyjść za mąż nie mogły — o tyle znowu hrabianki na przekorę jej błagały niebios o mężów. Położenie ich było nie do zniesienia, a choć dość dumne z imienia i dostatku, powychodziły by były może za plebejuszów, byle tem zatruć nieco życie znienawidzonej macosze, którą inaczej dotąd nie nazywały między sobą jak — La gouvernante, lub całkiem cicho L’ogresse.
W niedostatku stosownych partyj, gdyż młodzież usuwano wszelkiemi sposobami, panny jeżdżąc do kościoła do miasteczka, rzucały już oczyma nawet na najmniej zalecającą się powierzchownością młodzież miejską. Iza mówiła do siostry: — poszłabym za leśniczego, za niewiem kogo, byle oni nie mieli pociechy, żeby Luis po mnie dziedziczył. Adwokat mówi, że to możliwe choć niesprawiedliwe.
Emma myślała tak samo, ale jej tylko żal było ojca, którego kochała i wrażenia, jakie to na starym uczynić mogło, tem ona powstrzymywała siostrę.
Moja droga, odpowiadała Iza, nieszczęśliwego ojca ta ogressa doprowadziła do tego stanu, że on już nic podobno nie czuje i nie wie co się z nim dzieje! Biedny ojciec.
— Biedny ojciec! dodawała Emma, a nam pod różnemi pozory, dojść nawet do niego, być z nim wzbra-