Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/75

Ta strona została skorygowana.

— Naturalnie! ja, du Val, Manetka, musiemy tam być wszyscy, czy nas proszą, czy nie; — przyzwoitość tego wymaga.
Luis stanął zdziwiony.
— Tak? spytał — tak? ha, może to być i nie źle. Innego sposobu niema. Rozśmiał się złośliwie.
— Dobrze pomyślano! zawołał, z gniewu przechodząc w radość niepoczciwą, i pocierając ręce — zobaczymy jak nam panny będą rade.


ROZDZIAŁ V.

Baron Helmold Kaptur, był młodym, wielkich nadziei Galicyaninem — to mówi wszystko; ale dla tych którzy dobrze kraju tego nie znają — może być niezrozumiałym. Galicyanin jest specyficznie właściwą istotą, do żadnej innej niepodobną. Na utworzenie go składają się czynniki przerozmaite, a to co z nich wyrasta jest tak odrębnem, że się wcale na drodze sztucznej produkcyi wynaśladować nie daje. Galicyanina z jego wadami i przymiotami, żaden kraj wydać nie może, tak jak żaden chemik nie zrobi dyamentu. Wiemy z czego się składa Galicyanin i z czego powstaje dyament, ale proces natury jest pełen tajemnic.
Zrozumiejmy się wszakże — pod Galicyanina nazwiskiem, rachujemy istoty klassy średniej, pozornie wykształcone, nie mówiemy ani o ludzie galicyjskim,