Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/77

Ta strona została skorygowana.

wał nic umieć, miał umiejętność życia i obracania się w towarzystwie, jasne pojęcie celu żywota, to jest, nabycia bogactwa i użycia go, to mu wystarczało.
Był to dobry chłopiec, ale dla swoich tylko, dla mniej więcej równych, hrabiów, baronów i t. p., reszta świata była mu obojętną, odsegregowaną od niego, i dla niej nie poczuwał się do żadnych obowiązków.
Mamyż od razu objawić tu tajemnicę jego pochodzenia i majątkowego stanu? Chociaż baron, nie wywodził się od zbyt długiego przodków szeregu, na dziaduniu, który robił jakieś interesa we Lwowie, kończyła się prozapia. Ojciec kupił sobie tytuł barona.
Zebrane frymarkami różnemi mienie, dobra, kamienica, nie stanowiły olbrzymiej fortuny, zwłaszcza, że na nią było trzech synów i dwie córki. Baron więc Helmold musiał szukać po świecie partyi, któraby go niezależnym uczyniła. Jako mise de fonds służyły mu młodość, imie, pozory dostatku i arystokratyczne stosunki. Naostatek trafnie pojął, że wartość człowieka rośnie w prostym stosunku oddalenia jego od miejsca urodzenia. Wiele przez to szczegółów się zaciera, a inne potrzebne, umiejętnie eksploatowane, nabierają blasku.
O charakterze osobistym ludzi dobrze wychowanych naszego wieku, najtrudniej jest coś powiedzieć. Zależy on głównie na tem, żeby nie mieć żadnego. Z dwudziestu młodzieży nie znajdziecie jednego, któryby był sobą i czemś odrębnem — wszyscy lubią jedno, robią jedno, i jednostajnie są starci i wyblakli. W sferach niższych zachowuje się więcej nieco oryginalności; ale to co ma przystęp do tak zwanych salonów, umundurowanem jest duchowo nie do rozpoznania.
Przymiotem głównym barona Helmolda było, iż ani głową, ani sercem, ani talentem nie wychodził skandalicznie za szranki dozwolonej średniej miary — przyzwoitego człowieka. Starał się o ile możności mieścić w tej skorupce którą przywdział, a że natura sił