Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/129

Ta strona została skorygowana.

no przybycia Sykstusa. Jakież było zdziwienie i przerażenie dziewczęcia, gdy garbus przybył z papierami. Przestraszyła się zrazu, czy Sykstus nie chory, wykomenderowała bardzo zręcznie pannę Julję, starszą pannę, do koniuszego, ażeby ten się o Warkę spytał, i przyniesiono jej odpowiedź że Sykstus zdrów, lecz że tego oto garbusa wyprawił Żółtkiewicz.
Ewuni przykro się zrobiło, nie domyśliła się wszakże jeszcze nic złego, tak dalece, że po obiedzie poszła za ojcem i po cichu go z naiwnością dziecięcą zapytała.
— Dla czego to pan mecenas Warki nie przysłał, mój tatku, a na jego miejscu tę poczwarkę?
Podczaszy, który przez cały obiad był milczący, popatrzył z uwagą na córkę, zaciął się jakoś i odparł ruszając ramionami.
— Alboż ja tam wiem, przysłał tego