Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/13

Ta strona została skorygowana.

zwą. I dobrze mi z tem, bo do dwu obozow należeć mogę.
— Czy na dwóch stołkach siedzieć? — podchwycił sędzia.
Brew się zmarszczyła chorążemu, od stóp do głów opatrzył zwinnego chłopaka, mierząc go oczyma z góry, bo był o wiele słuszniejszego wzrostu.
— Czy sędzia chcesz mi łatkę przypiąć? — spytał.
— O! uchowaj Boże! — począł Walek — przecież te dwa stołki nikomu nie czynią krzywdy.
— Jam bo nawykł — zimno zakończył chorąży, więcej do stołków, więcej do szabli niż do żartów, i — drwinek choćby niewinnych nie lubię.
To rzekłszy skłonił głowę.
— Stasiek! — zawołał — na koziołek! ruszać! —
Skoczył w sanki, zabrzęczała uprząż, pojechał.
Walek i Szczepek stali długo pa-