Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/143

Ta strona została skorygowana.

Opatrzności łaska, nie postawiła mnie nagle, choć na cokolwiek bliższym szczeblu tego szczęścia, o którem dotąd nawet i marzyć nie śmiałem. Odważniejszym się być dziś czuję, acz nie bez trwogi jeszcze usta mi otworzyć przychodzi.
Tu skłonił się do kolan podczaszemu.
— Nie weźmiecie mi za złe, gdy teraz mając sobie zapewnioną szlachecką fortunkę, a zdawna czując afekt stateczny ku czcigodnej pannie podczaszance dobrodziejce, ośmielę się u stóp ojcowskich jego, złożyć prośbę moją pokorną, abyś mi pozwolił starać się o pozyskanie serca jej i ręki, jako dozgonnej życia towarzyszki. A że o szczęście dla niej kosztem mojego żywota i szczęścia starać się będę, na to solenny mogę złożyć mu jurament.
Podczaszy słuchając, kilka razy, chciał się dźwignąć z krzesła na-