Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/150

Ta strona została skorygowana.

ny się teraz cieszą, że ze mnie będą miały lepszego i pilniejszego posłańca.
Już się miał puścić w opisy swej bytności w Górze uszczęśliwiony garbusek, gdy Wawrowa zawołała przeze drzwi.
— Ot to pięknie! Jegomość wstał, a Sieboń się wygrzewa przy piecu i nie idzie mu odraportować. Jeszcze go prosić trzeba i stare nogi po schodach za nim dźwigać.
To mówiąc stuknęła drzwiami, a garbus zerwał się by zbiedz na dół.
Zaledwie za drzwi wybiegł, gdy Sykstus, jakby na to tylko czekał, pochwycił Heroinę i sznurki porozrywał.
Stara książka pobożna w istocie, wiele ratunku introligatora potrzebowała, każda stronica jej bowiem samopas chodziła, a niektóre z nich paluszkami pobożnemi na rożkach były wytarte, i pobrukane niebez-