Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/159

Ta strona została skorygowana.

tobą pada jak przed cudownym obrazem?
— Śmieszny, mój tatku. Ja tam nie wiem, jak na świecie się ludzie kochają, bom tego nie próbowała; ale kiedy kto paradę czyni ze swej miłości, ja w nią nie wierzę. Mnie się zdaje, że prawdziwa miłość powinna być cicha.
Podczaszy znowu głową potrząsać zaczął i przeżegnał się.
— Ewuniu! — zawołał — ja się ciebie boję! skądże ci u licha ten rozum, i te sofizmata, i takie teorje. Czy cię ich Kropiwnicka uczy?
Córka poczęła się śmiać i całować starego, co go udobruchało.
— No, to już o Hercińskim chyba wspominać nie ma co, bo człek niepozorny.
— Ja do niego właśnie nie mam nic — odezwała się Ewa — ani się podobał, ani mnie odstręcza. Zda się poważny, spokojny człek stateczny.