Ta strona została skorygowana.
tomiast zdawała ośmieloną i pewniejszą siebie, niż kiedykolwiek. Pocałowała milczącego w czoło, zakręciła się i odeszła.
— Czas ją wydać zamąż! — rzekł sobie w duchu — gotowa na kieł wziąć, gdy ja postarzeję, a potem zrobi zemną co zechce i może mi figla spłatać. A zdawało się, takie to potulne i dziecinne, Bogu ducha winne.
Pokręciwszy głową, podczaszy kazał nazajutrz konie nagotować do miasteczka.
∗ ∗
∗ |
Podczaszy, obyczajem wszystkich obywateli, mających dobra w sąsiedztwie, miał w mieście własną gospodę, u starozakonnego, który zarazem był pośrednikiem do sprzedaży, i faktorem w wielu wypadkach szczególnie zręczności wymagających. Tu tedy tryumfalnie zajechawszy, wy-