Ta strona została skorygowana.
przykazał, żebym jutro tę izbę oddania garbusowi, a drugą zamknęła póki nowy skrybent nie przyjdzie. Zakazał nawet śniadania dawać. Czemuż to fanaberja nie idzie jegomości przeprosić, do nóg upaść, jak ojcu, jak dobrodziejowi, ażeby przebaczył? hę? fanaberja! fumy!
Sykstus milczał.
— Jak sobie delikacik pościele, tak się wyśpi! — dodała — i chciała wychodzić i zawróciła się.
— E! e! — zawołała głosem łagodniejszym — nie dąsaj się, młody jesteś, starego przeprosić nie wstyd, boćby bez przyczyny taki nie był zły, kiedy nigdy wprzód asindziejowi słowa nie odpowiedział
Sykstus podszedł do starej wzruszony.
— Dziękuję pani Wawrowej, dziękuję, to już musi tak być, musi.
Wawrowa wyszła, ale po drodze klęła Żółtkiewicza już.